Badania kaplicy zamkowej w Wożuczynie
”Rocznik Tomaszowski”, Nr 3/2014, s.7-29:Marcin Piotrowski, Patrycja Piotrowska (Lublin),
Barbara Typek, Andrzej Pasieczny (Wożuczyn),
Sławomir Wiśniewski (Biłgoraj)
ARCHEOLOGICZNO-HISTORYCZNE BADANIA ZESPOŁU ZAMKOWO-PAŁACOWEGO W WOŻUCZYNIE, W GMINIE RACHANIE, W ROKU 2013:
POSZUKIWANIA RELIKTÓW KAPLICY ZAMKOWEJ
Wstęp
Wożuczyn, rozległa wieś w południowo-wschodniej części Lubelszczyzny, położona jest na terenie gminy Rachanie, przy drodze łączącej Tomaszów Lubelski z Tyszowcami, około 30 km na południowy wschód od Zamościa. W północno-zachodniej części miejscowości, na wzgórzu znajduje się zaniedbany wzgórze z parkiem i ruinami okazałego zespołu zamkowo-pałacowego (XVI-XX w.). Na podstawie stosunkowo późnych źródeł pisanych oraz ikonograficznych można stwierdzić, że istniała w tym miejscu wcześniej także murowana kaplica zamkowa. Zestawienie najstarszych wzmianek historycznych o średniowiecznych właścicielach wsi – Wożuczyńskich (początek XV w.) – z datowaniem założenia zamkowego (koniec XVI lub początek XVII w.), wskazuje, że pierwotnie musiała istnieć w tym miejscu jakaś inna, starsza rezydencja, zapewne drewniany lub murowany dwór[1]. Niestety, jego lokalizacja, wielkość, rozplanowanie i konstrukcja pozostają nieznane. Zapewne jednak założenie takie znajdowało się w rejonie wspomnianego wzgórza.
Zamek i późniejszy pałac w Wożuczynie oraz ich otoczenie nie były dotąd regularnie badane pod względem architektonicznym. W 1966 r., Eugeniusz Onoszko (Pracownia Konserwacji Zabytków Oddział Warszawski, Pracownia Dokumentacji Naukowo Historycznej), na zlecenie Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej (Wydział Kultury) i Głównego Konserwatora Zabytków w Lublinie, wykonał jedynie kilkustronicową dokumentację historyczno-architektoniczną[2]. Domniemane miejsce nieistniejącej już kaplicy zamkowej zostało zaznaczone przerywaną linią na planie sporządzonym przez Mieczysława Kseniaka i Anielę Marczak w 1976 r., stanowiącym część opracowania ewidencyjnego parku pałacowego (zamkowego) w Wożuczynie[3]. Plan ten został później opublikowany w artykule poświęconym inwentaryzacji dendrologicznej w parku, przygotowanym w 1979 r. przez wspomnianych autorów wraz z Dominikiem Fijałkowskim[4]. Wśród najważniejszych prac poświęconych w całości lub w części dziejom zespołu zamkowo-pałacowego w Wożuczynie, wymienić można poza tym najstarszą pozycję, autorstwa Ewarysta Andrzeja Kuropatnickiego, pt. Geografia, albo dokładne opisanie królestwa Galicyi i Lodomeryi z r. 1786[5]. Na uwagę zasługuje tekst Kazimierza Laskowskiego (tekst pod pseudonimem EL) w „Tygodniku Ilustrowanym” z 1907 r., pt. Polski Trianon[6]. Wożuczyn znalazł się także w Słowniku geograficznym Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, w XIV t. z 1895 r.[7]. Z 1919 r. pochodzi książka Tadeusza Szydłowskiego Ruiny Polski, w której zabytkowa architektura Wożuczyna znalazła swoje miejsce[8]. Na uwagę zasługuje również część Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce, poświęcona miastu Tomaszów Lubelski i jego okolicom[9]. W 1996 r. powstała praca magisterska Barbary Typek, pt. Zespół pałacowy w Wożuczynie[10]. W r. 1998, ta sama autorka opublikowała na łamach „Zamojskiego Kwartalnika Kulturalnego” artykuł zatytułowany: Polski Trianon[11]. Inny jej tekst ukazał się w „Kwartalniku” w roku 2009, nosił tytuł 600 lat Wożuczyna. Refleksje nad walorami historycznymi i kulturowymi[12]. W 2003 r., w Leksykonie Historycznym miejscowości dawnego województwa zamojskiego, Józef Niedźwiedź opracował hasło Wożuczyn[13]. Warto też przywołać tekst Ireny Rolskiej, pt. Fundacja generała Wilhelma hrabiego Miera (1678-1758) w Wożuczynie, z 2011 r.[14]. Zbiór ten zamyka monografia Wożuczyna, przygotowana przez Barbarę Typek[15]. Na tym tle, jako źródła wiedzy oraz odniesień do dokumentów pisanych, szczególnego znaczenia nabierają niektóre publikacje o szerszej tematyce, m.in. takie jak: praca dotycząca osadnictwa na terenie województwa bełskiego, autorstwa Andrzeja Janeczka[16] oraz studium genealogiczne rodu Godziębów, w tym Wożuczyńskich, napisane przez Jana Pakulskiego[17].
Przyczyną ograniczonego zainteresowania obiektem jest zapewne fatalny stan jego zachowania. Całość zespołu na początku XX stulecia stanowiła niezwykle stylowe założenie, porównane w 1907 r., na łamach Tygodnika Ilustrowanego, do słynnego Petit Trianon[18]. W tym samym miejscu znalazło się znamienne zdanie: Bez przesady można powiedzieć, że jest to jedna z najpiękniejszych rezydencji w naszym kraju[19]. Od lat 60. XX w. ocalałe relikty zamkowo-pałacowe sukcesywnie niszczyła miejscowa ludność, pomimo że większość zabudowy (poza kaplicą zamkową, która zniknęła w XIX w. oraz pałacem, spalonym w r. 1914) przetrwała dwie wojny światowe. Dziś przeważająca część reliktów architektury znajduje się pod ziemią, a obiekt w naturalny sposób staje się przedmiotem zainteresowania archeologów[20].
Szczególnie intrygująca w całym założeniu architektonicznym wydaje się kaplica zamkowa. Według tradycji, w pierwszej połowie XVII w. rodzina Wożuczyńskich rozbudowała swą rezydencję, wznosząc rozległy dom mieszkalny, murem grubym, basztami i strzelnicami obwiedziony z kaplicą zamkową za murami, całość w typie włoskim[21]. W 1822 r., jak podaje Dziennik Urzędowy Województwa Lubelskiego, wśród różnych budynków rozlokowanych wokół pałacu znajdowała się także kaplica[22]. Budowla ta została również przedstawiona na najstarszej znanej ilustracji ukazującej zespół zamkowo-pałacowy w Wożuczynie, wykonanej przez Seweryna Zenona Sierpińskiego i zamieszczonej w jego książce poświęconej zabytkom Lubelszczyzny, co by wskazywało, że wznosiła się ona jeszcze około 1839 r.[23].
Ryc. 1. Wożuczyn, pow. Tomaszów Lubelski. Zespół zamkowo-pałacowy.
Rys. z 1839 r. za S.Z. Sierpiński, Obraz miasta Lublina, Lublin1843, s. 149.
Ryc. 2. Wożuczyn, pow. Tomaszów Lubelski. Pocztówka z widokiem na tzw. ogród dolny, w tle pałac, ok. 1912 r. (zbiory prywatne A. Pasiecznego).
Istnieje również hipoteza, według której wspomniana kaplica zamkowa miałaby być najstarszą, jeszcze średniowieczną świątynią Wożuczyna[26]. Na dzień dzisiejszy nie można wykluczyć takiej możliwości, istnieją bowiem pewne przesłanki, przemawiające za istnieniem kościoła parafialnego obrządku łacińskiego we wsi już w XIV stuleciu[27]. W kontekście badań związanych z kaplicą zamkową, warto wspomnieć, iż nieznane są miejsca pochówku członków rodziny Wożuczyńskich, którzy przecież na przestrzeni kilku stuleci, od XIV lub XV do schyłku XVII w., kończyli swój żywot w Wożuczynie – ich gnieździe rodowym. Można więc do listy problemów badawczych dołączyć pytanie, czy nie mogli oni być chowani właśnie w kaplicy zamkowej?[28] Należy jednocześnie pamiętać, że obecny późnobarokowy kościół parafialny w Wożuczynie miał swoje liczne wcześniejsze fazy użytkowania. Kolejne przebudowy (niejednokrotnie bardzo radykalne) mogły zatrzeć wcześniejsze ślady, w tym pamięć o pochowanych najstarszych fundatorach. Podjęcie próby wyjaśnienia tych wielu różnych kwestii wymaga zakrojonego na wiele lat programu badań, który obejmowałby z jednej strony dalsze kwerendy archiwalne, a z drugiej – prace archeologiczne. Kwestia kaplicy zamkowej jest swego rodzaju pretekstem do pełniejszego rozpoznania całego zespołu zamkowo-pałacowego, a także reszty obszaru Wożuczyna. Tylko w tak zarysowanym kontekście możliwa będzie jej pełniejsza interpretacja.
Taki plan badawczy został już zarysowany przez członków Stowarzyszenia Miłośników Wożuczyna i Okolic wraz z archeologami związanymi z grupą ArchaeoFuture[29] z Lublina. W listopadzie 2013 r. podjęte zostały także pierwsze prace archeologiczne na terenie założenia zamkowo-pałacowego[30]. Ich celem było przede wszystkim zlokalizowanie reliktów kaplicy zamkowej oraz próba graficznej rekonstrukcji budowli. Badania miały charakter nieinwazyjny. Poszukiwania przeprowadzono przy wykorzystaniu jednej z metod geofizycznych (badania magnetyczne). Obszar prospekcji wybrano na podstawie rysunku Seweryna Zenona Sierpińskiego oraz wskazówek w późniejszych opracowaniach. Wyniki badań magnetycznych potwierdziły we wskazanym rejonie istnienie regularnej budowli. Uchwycono także inne budynki założenia zamkowo-pałacowego oraz ich wewnętrzne rozplanowanie. Zastosowanie badań nieinwazyjnych nie było przypadkowe. Obowiązujące współcześnie konwencje prawa międzynarodowego dotyczące ochrony dziedzictwa archeologicznego zalecają, a niektóre wręcz wymuszają, tam gdzie tylko jest to możliwe, stosowanie niedestrukcyjnych metod rozpoznawania substancji zabytkowej[31].
Kontekst historyczny
Trwałym elementem społeczeństwa średniowiecznej Polski były rody rycerskie. Stanowiły one stały składnik średniowiecznej elity władzy – elity politycznej w Polsce dzielnicowej, Polsce zjednoczonej ostatnich Piastów oraz pierwszych Jagiellonów[32]. Właścicielami zamku (XVI-XVII w.), i zapewne wcześniej średniowiecznego dworu, byli Wożuczyńscy (herbu Godzięba). Bartosz Paprocki (ok. 1540-1614), polski i czeski heraldyk, uważał ich za dom starodawny i znaczny[33], niewiele jednak wiadomo o najdawniejszych dziejach rodu i ich wożuczyńskim gnieździe rodowym. Przodek Wożuczyńskich przybył do ziemi bełskiej najpewniej z Mazowsza w XIV lub XV w.; w XIV w. występowało wielu przedstawicieli rodu Godziębów na Mazowszu[34]. Stało się to zapewne za panowania księcia Siemowita IV (ok. 1352-1426), który na mocy porozumień pokojowych zrezygnował z pretensji do korony polskiej i zobowiązał się do złożenia hołdu lennego królowi polskiemu, za co miał otrzymać posiadłość lenną na Rusi Halickiej (księstwo bełskie). Wprowadził w niej jurysdykcję mazowiecką i szybko zjednoczył ze swym księstwem. Po jego długich rządach w księstwie bełskim (1388-1426) pozostało wiele nadań. W polityce wewnętrznej Siemowit lokował miasta oraz popierał kolonizację podległego mu księstwa bełskiego ze strony szlachty mazowieckiej[35]. Obrazowo opisał te wydarzenia Jan Długosz (1415-1480), którego warto tu zacytować w większym fragmencie, zwracając jednocześnie uwagę na walory osadnicze ziemi bełskiej przedstawione w sposób relatywistyczny:
Chcąc zaś ułagodzić męża swojej siostry Aleksandry, księcia mazowieckiego Siemowita z powodu odebrania mu Królestwa – wiedział o nim, że miał on zarówno dziedziczne, jak i nabyte przez wybór prawo do następstwa na tronie Królestwa Polskiego – zobowiązał się, że da mu jako wieczyste uposażenie ziemię radomską. Ale kiedy zdał sobie sprawę, że panowie i rycerze polscy żadną miarą nie dopuszczą do tego rodzaju nadania, ofiarowuje mu, nadaje i zapisuje wieczyście tytułem posagu ziemię bełzką, mającą bardzo żyzną ziemię, obfitującą w wody, jeziora i pastwiska i pod każdym względem lepszą od radomskiej[36].
Na mocy tej decyzji Siemowit IV zobowiązany był do wypraw wojskowych z udziałem ludności ziemi bełskiej[37].
Dnia 22 grudnia 1415 r. w Bełzu książę Siemowit IV nadał braciom, Andrzejowi Grotowi i Prędocie wsie w powiecie sokalskim: Włocławice, Tartaków i Strzelce. Towarzyszyli mu dostojnicy z Mazowsza oraz Jakub z Wożuczyna, stolnik bełski. Jemu właśnie przypisuje się fundację wcześnie poświadczonego, powstałego przed 1409 r. kościoła pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny w Wożuczynie. 25 lutego 1409 r. w dokumencie fundacyjnym kościoła w Gródku występuje Piotr z Wożuczyna, rektor wożuczyńskiego kościoła[38]. Chociaż fundację kościoła w Wożuczynie przypisuje się tradycyjnie znanym od 1415 r. Wożuczyńskim, w rzeczywistości początki, autorzy oraz warunki uposażenia parafii nie są znane. Jeżeli chodzi o powstanie i rozwój organizacji terytorialnej kościoła łacińskiego na terenie ziemi bełskiej, to w XV w. fundacje zbiorowe przeważały nad indywidualnymi. Z lepiej znanych indywidualnych fundacji szlacheckich wymienić można trzy: w Nabrożu (1411 r.), w Chodywańcach (przed 1422 r.) oraz w Uhnowie (1470 r.)[39]. Nie jest wykluczone, jak to zostało już zasygnalizowane, że parafia i świątynia w Wożuczynie powstały już w XIV stuleciu[40].
Wśród znamion tożsamości rodu szczególną rolę odgrywał herb. Ważny był przede wszystkim dla dużych rodów, zamieszkujących w różnych ziemiach, ponieważ w takich okolicznościach istotna pamięć przodków stopniowo się zacierała[41]. Właściciele Wożuczyna używali herbu Godzięba (Godziąba, Godziemba, Godzięby, Godzyamba, Godzamba). Średniowieczni Godziębowie mieli dobra w wielu ziemiach: w Wielkopolsce, na Kujawach, w ziemi dobrzyńskiej, ziemi sieradzkiej, ziemi łęczyckiej, w Małopolsce, na Mazowszu, na Litwie i na Rusi[42]. Podstawowe dane o herbie, nazwie i proklamacji rodu Godziębów średniowiecznych i XVI-wiecznych zebrał w 1993 r. Józef Szymański[43]. Ostatnio zagadnienie to omówił J. Pakulski (2005)[44]. Herb Godzięba opisał w swoim herbarzu Jan Długosz, podając, że na czerwonym polu znajdowała się sosna o trzech konarach – Godzamba arborem pinosam trifrondosam in campo rubeo defert[45]. Herb Godzięba ulegał zmianom zarówno czasowym, jak i lokalnym. Znane są wersje z sosną z trzema lub pięcioma korzeniami, z gałęziami i sękami. Zmieniały się także stosowane barwy.
Godziębowie mieli swoje dobra na Rusi w XV w. W 1436 r. do dokumentu szlachty ruskiej przywiesił sigillum cuiusdam terrigenae Belznensis Godzamba. Być może był nim Drohobysz de Likonovisz, używający pieczęci z sosną, na co wrócił uwagę J. Pakulski[46].
W swoim herbarzu Długosz sugestywnie scharakteryzował Godziębów, pisząc o nich: Genus Polonicum, in quo viri sensati, sed ad avariciam proclivi[47]. Nie wiadomo, czy w tej charakterystyce kronikarz miał na myśli cały ród, czy też konkretną familię[48]. Trudno dziś orzec, czy to z powodu przypisanej Godziębom cechy - avariciam (chciwość, skąpstwo) - Wożuczyńscy najczęściej pojawiali się w aktach sądowych. W każdym razie, księgi te w ogóle stanowią najważniejsze źródło do genealogii szlachty XV w. w Polsce. 23 listopada 1439 r. na roczkach w Bełzu wystąpił Jan z Wożuczyna (Nblis. Iohannes de Vozuczino) jako pełnomocnik siostry Łaszczki (wdowy) i jej córki w sporze z Piotrem Słodziną. Dnia 7 grudnia Jan zobowiązał się zapłacić Piotrowi 10 grzywien szerokich groszy w okresie czterech tygodni od najbliższego Bożego Narodzenia[49]. 8 grudnia 1449 r. Piotr z Wożuczyna (Nblis. Petrus de Woszuczino; Petrus Woszuczinsky) został pozwany na roczki bełskie przez młynarza Macieja ze Swartowic o klacz. Na tych roczkach Piotr oświadczył, że Wawrzyńcowi z Komarowa winien jest 4 kopy[50]. W oparciu o kryterium chronologiczne i majątkowe, historycy dochodzą do wniosku, że najpewniej Jan z siostrą Łaszczką oraz wspomniany Piotr z Wożuczyna, to dzieci wymienionego wcześniej Jakuba z Wożuczyna. Najprawdopodobniej synem któregoś z nich był Grzegorz z Wożuczyna[51]. Wspomniany Piotr pojawia się kilkakrotnie w źródłach; wzmiankowany był w 1424, 1435 i 1449 r.[52].
22 kwietnia 1482 r., Dorota, żona Jakuba (nazwijmy go drugim) z Wożuczyna (Nblis. [Dorothea] uxor Iacobi de Voszuczin), za zgodą męża zrezygnowała z posagu i wiana we wsiach Swartowice i Turów, w parafii wożuczyńskiej, na rzecz synów Pawła oraz Stanisława. Byli to synowie z pierwszego małżeństwa z Janem ze Swartowic. Jakub (drugi) Wożuczyński oświadczył zaś na roczkach bełskich, że zabezpieczył jej posag w wysokości 100 grzywien wianem tej samej wysokości na połowie swoich dóbr ruchomych i nieruchomych, które przypadają mu w Wożuczynie i Siemierzu po podziale z bratem[53]. Jakub (drugi) z Wożuczyna pojawia się kilkakrotnie w dokumentach odnoszących się do roczków sądowych, gdzie występował nie tylko jako strona, lecz także na urzędzie. 1 kwietnia 1484 r. odnotowano go jako jednego z asesorów w Bełzu. Natomiast 6 kwietnia 1489 r. zwarł umowę z Janem Michałowskim, że ten odda mu brzeg strumyka przepływającego przez jego dobra, w zamian za trzy łany ornej ziemi i prawo do korzystania z drewna w lasach należących do Jakuba. Wożuczyński był winny Michałowskiemu 33 grzywny i zobowiązał się zwrócić je do najbliższego Bożego Narodzenia. W przypadku, gdyby nie doszło do spłaty długu, Jakub miał wwiązać Jana Michałowskiego na swojej wsi do czasu zwrotu pożyczki. 5 lipca 1490 r. Jakub zastawił wójtostwo w Siemierzu za pożyczone od pozostającego w jego służbie Stefana (servitori) 70 grzywien. Z kolei 12 marca 1492 r. ponownie pożyczył od tegoż Stefana 90 grzywien pod zastaw wspomnianego wójtostwa. Miało ono pozostać w rękach Stefana z Tumikowic aż do zwrotu długu[54]. Wspomniane pożyczki świadczą o tym, że Jakub (drugi) z Wożuczyna nie należał do ludzi zbyt zamożnych, co mogło wynikać - rzecz jasna - z różnych przyczyn.
Dnia 4 czerwca 1494 r. Jan Trojan z niedalekiej wsi Rachanie pozwał braci: Jakuba (drugiego) oraz Tomasza z powodu zalewania przez wodę jego łąki po wybudowaniu grobli przez Wożuczyńskich. W sporze tym poręczył za nich Angelus ze Staniatyna. 28 lipca bracia mogli uwolnić go od tej poręki[55]. J. Pakulski dochodzi do wniosku, że Jakub (drugi) i Tomasz byli najprawdopodobniej synami Grzegorza z Wożuczyna[56].
Zapewne synem któregoś z nich był Mikołaj Wożuczyński, który 10 marca 1502 r. pojawia się w dokumentach jako asesor na roczkach sądowych w Busku (koło Lwowa), sprawowanych przez miejscowego podstarościego – Mikołaja Narajewskiego. Po raz kolejny Mikołaj Wożuczyński występuje w gronie asesorów na tychże roczkach u boku podstarościego Jana Jacimirskiego, 27 sierpnia 1502 r.[57]. Tak kończą się średniowieczne dzieje Wożuczyńskich.
W 1578 r. Jakub Wożuczyński (nazwijmy go trzecim) posiadał 5 i 1/4 łana użytków, dwóch zagrodników (czyli chłopów posiadających niewielki przydział ziemi), dwóch rzemieślników i czterech komorników (czyli chłopów bez ziemi i domu) oraz miał trzy dziedziczne wsie: Wożuczyn, Siemierz i Zwiartowczyk[58]. Był zatem jednym z bogatszych w okolicy[59]. Dnia 10 stycznia 1588 r. król Zygmunt III nadał mu urząd wojskiego bełskiego za zasługi w czasie obrony Krakowa przed Maksymilianem Habsburgiem, pretendentem do tronu polskiego[60]. W XVI stuleciu przez Wożuczyn wiódł szlak handlowy, którym kupcy z Tyszowiec, Grabowca czy Hrubieszowa jeździli do Rachań, Lubaczowa i Potylicza – ważnego ośrodka produkcji garncarskiej. Jakub (trzeci) Wożuczyński dobrze zarządzał swoimi dobrami; odnowił mosty i groble na rzece zwanej wówczas Huczew. Na jego wniosek oraz posłów bełskich, 3 marca 1595 r. Zygmunt III ustanowił we wsi Wożuczyn opłaty mostowe[61]. W tymże 1595 r. miał miejsce pierwszy najazd Tatarów na Wożuczyn. Spalił się wtedy drewniany kościół. Przypuszcza się, że spłonął wówczas także dwór Wożuczyńskich, a nawet cała wieś[62]. Wspomniany poprzednio Jakub, wojski bełski, ufundował nowy kościół (drewniany) i uposażył go dokumentem wydanym w Wożuczynie 19 lipca 1595 r.[63]. Według tradycji, ten sam Jakub na przełomie XVI i XVII w. zbudował w Wożuczynie niewielki zamek. Jemu też przypisuje się postawienie przy trakcie handlowym figury (słupa, kapliczki) z herbem Godzięba, znajdującej się obecnie na cmentarzu wożuczyńskim[64].
Warto podkreślić bliskie kontakty Wożuczyńskich z Zamoyskimi, Zamościem, Akademią Zamojską. W wywodzie szlachectwa kleryka Jerzego Zamoyskiego (zm. 1621), z 10 lutego 1580 r., świadkowie stwierdzili, że jego macierzystą babką była Elżbieta Woszaczinska (Wożuczyńska) herbu Godzięba[65]. W 1604 r., w związku z reorganizacją diecezji chełmskiej, dokonanej przez Jerzego Zamoyskiego, wówczas biskupa chełmskiego, parafia Wożuczyn weszła w skład dekanatu grabowieckiego. W tym samym roku odbyła się pierwsza poświadczona źródłowo oficjalna wizytacja biskupa w Wożuczynie[66]. Warto wspomnieć, że na jego wniosek w archiwum diecezjalnym zebrano dokumenty, na podstawie których przeprowadzono regulację granic i lustrację majętności parafii. Na uwagę zasługuje fakt, iż Jerzy Zamoyski przyczynił się do rozwoju Akademii Zamoyskiej. Przeprowadził również liczne fundacje kościelne.
Najpewniej w pierwszej połowie XVII w. Wożuczyńscy rozszerzyli swą rezydencję. Przypuszcza się, że nastąpiło to za czasów Jakuba (trzeciego) Wożuczyńskiego (zm. 1604) lub Jerzego Wożuczyńskiego (zm. 1649). Biorąc pod uwagę dalsze dzieje ogólnopolityczne i lokalne, później nie było raczej możliwości przeprowadzenia takiej inwestycji[67]. W latach 20. XVII w. Wożuczyn i wiele okolicznych wsi dotknęły najazdy Tatarów (1621, 1623, 1626), a następnie plagi chorób zakaźnych (1601, 1621-1624, 1626, 1629-1630, 1635, 1641)[68]. W 1632 r. właścicielem wsi był wspomniany już Jerzy Wożuczyński, łowczy bełski. Miał on synów – Grzegorza i Jacka (Hiacynta). Ten drugi w 1649 r. po ojcu został łowczym bełskim[69]. Z jakiegoś powodu Jacek nie gospodarował osobiście w majątku wożuczyńskim, lecz wypuszczał go w dzierżawę[70]. W 1648 r. wieś spalili Kozacy, a Jacek Wożuczyński ufundował nowy kościół (drewniany z murowanym prezbiterium)[71].
Wożuczyn pozostawał własnością Wożuczyńskich do końca XVII w. Ostatni w linii męskiej członek tego rodu – Jan Konstanty (zm. 1687), właściciel wsi od 1657 r., pełnił funkcje biskupa pomocniczego diecezji chełmskiej i opiekuna Kolegiaty Zamojskiej. Jan Konstanty wypuszczał dobra wożuczyńskie w dzierżawę[72]. W 1666 r. zamek w Wożuczynie został spalony[73].
Później rządy w Wożuczynie przejął siostrzeniec Jana Konstantego – Jerzy Łęski, starosta korytnicki. Jeszcze za życia poprzednika, w r. 1684, ufundował we wsi nowy kościół (drewniany z zachowaniem części murowanej z poprzedniej świątyni), który zresztą wkrótce popadł w ruinę[74]. W kolejnych latach dobra wożuczyńskie były przedmiotem różnych sporów[75].
Następnie zamek posiadał Szkot - Wilhelm Mier (1678-1758) – generał-major wojsk królewskich, kasztelan słoński, założyciel Gwardii Mirowskiej i fundator Koszar Mirowskich w Warszawie (w ich miejsce wybudowano później jedną z Hal Mirowskich). Za wierną służbę królowi oraz za zasługi Wilhelm Mier otrzymał w 1726 r. od Sejmu Rzeczpospolitej indygent-szlachectwo, pod warunkiem przejścia w ciągu pół roku na wiarę katolicką. W połowie lat 30. XVIII w., przebywając w południowo-wschodnich regionach Rzeczpospolitej, Wilhelm Mier nabył dobra Radziechów leżące w dawnym województwie bełskim (obecnie na Ukrainie). Przed 1736 r. kupił też majątek w Wożuczynie. W jego posiadaniu znajdowały się również sąsiednie wsie Siemierz i Kozia Wola. Około 1740 r. wzniósł w Wożuczynie okazałą barokową rezydencję z regularnym parkiem, włączając starszy zamek w koncepcję założenia. Zamek Wożuczyńskich pozostawał zapewne w ruinie po wcześniejszych najazdach Tatarów, Kozaków i Szwedów. Nowy pałac stał się jednym z najoryginalniejszych w ówczesnej Rzeczpospolitej. W otaczającym go włoskim ogrodzie o tarasowym układzie znajdowały się stawy, rzeźby i teatr. Około 1742 r. Wilhelm Mier ufundował późnobarokowy kościół w centrum Wożuczyna (piąty z kolei), stojący po dzień dzisiejszy. Obok świątyni założył szpital parafialny, który istniał do połowy XIX w. Wilhelm zmarł w Wożuczynie i tam też został pochowany w podziemiach miejscowego kościoła. Po nim posiadłość objął syn, późniejszy hrabia, Jan Mier (zm. 1790) – właściciel niedalekiego Komarowa, starosta wilkowski, tyszowiecki, poseł na sejm, szambelan króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Jan częściej przebywał w Radziechowie i Lwowie. Za jego życia oraz za czasów jego syna, Feliksa (zm. 1857), majątek w Wożuczynie podupadł. Jan zmarł w Radziechowie, ale pochowany został jak ojciec – w kościele wożuczyńskim. Feliksa, ostatniego z Mierów w Wożuczynie, pochowano już w Radziechowie[76].
W XVIII w. powstało ważne źródło kartograficzne ukazujące topografię ówczesnego Wożuczyna. Po I rozbiorze Polski (1772) wieś i jej okolice znalazły się w obrębie zaboru austriackiego, z którego utworzono Królestwo Galicji i Lodomerii. Nowe władze podejmowały od razu próby skartografowania zajętego terenu. Prawdziwy przełom w tym zakresie przyniosła akcja rejestracji krajobrazu przeprowadzona przez Kwatermistrzostwo armii austriackiej w ramach wielkiej operacji mapowania wszystkich krajów rządzonych przez Habsburgów. Ich efektem w odniesieniu do ziem Rzeczpospolitej zajętych przez Austrię stała się mapa Królestwa Galicji i Lodomerii sporządzona w latach 1779-1783, zwana powszechnie mapą Miega, od nazwiska kierującego pracami majora armii austriackiej – Friedricha von Miega. Mapa przechowywana jest w Archiwum Wojennym w Wiedniu. Powierzenie tego zadania wojsku oraz zaangażowanie się państwa w prace kartograficzne pozwoliły osiągnąć znakomite efekty. Stworzono w ten sposób wielkoskalową mapę rozległego terytorium z nieosiągalną wcześniej dokładnością, bogactwem i obfitością szczegółów[77]. Na mapie Miega, prócz zabudowy wsi Wożuczyn, widoczne są także budynki założenia pałacowego Mierów na wzgórzu.
Po Mierach majątek przeszedł w ręce Kraczewskich, Wapińskich, a następnie Wydżgów (do 1944 r.). W pałacu znajdowała się obszerna biblioteka ze starodrukami, wiele dzieł sztuki i pamiątek[78]. W samym Wożuczynie na przestrzeni wieków bywały takie osobistości jak: Bazyli Rudomicz (ok. 1620-1672), Seweryn Zenon Sierpiński (1815-1843), bp Franciszek Jaczewski (1832-1914), bp. Stefan Wyszyński (1901-1981); malarze: Paweł Gajewski (1889-1950) i Jacek Malczewski (1854-1929); poeta Kazimierz Laskowski (1861-1913)[79].
Nie wiemy, czy kaplica zamkowa pełniła swoje funkcje religijne w XIX w. Być może korzystała z niej jeszcze właścicielka pałacu i dóbr wożuczyńskich – baronowa Salomea Kraczewska (zm. 1829). Pozostało po niej 26 obrazów (olejnych, na blasze i landszaftów), wśród nich alabastrowy wizerunek Jezusa, Jezus Miłosierny na blasze namalowany, Jezus Milatyński. Zbiór ten ukazuje Salomeę jako osobę religijną[80].
Pod koniec lat 30. XIX w. częstym gościem w Wożuczynie był Seweryn Zenon Sierpiński. Ze względu na utrwalony przez niego wygląd zespołu zamkowo-pałacowego wraz z kaplicą zamkową, warto poświęcić mu nieco więcej uwagi. Twórczość Sierpińskiego, w tym opisywany już wcześniej rysunek, rozpatrywać należy przez pryzmat działalności autora oraz powiązań z Wożuczynem. Jego ojciec, Ignacy Ludwik Sierpiński (1782-1845) był wójtem gminy Wożuczyn i nauczycielem dzieci Jana Wydżgi, właściciela pałacu (1788-1867). Seweryn Sierpiński był polskim prozaikiem, z zamiłowania historykiem-amatorem zainteresowanym przeszłością rodzimej Lubelszczyzny (pochodził z Krasnegostawu). Wśród jego dzieł literackich na szczególną uwagę zasługuje cytowana już wcześniej książka pt. Obraz miasta Lublina, wydana w 1839 r.[81], oraz tekst pt. Rys dziejów Akademii Zamojskiej[82] Podkreślają one konieczność rozumienia ciągłości tradycji i stanowią interesujący przykład romantycznego historyzmu. Sierpiński był członkiem grupy artystów założonej w Warszawie w 1839 r., określanej od drugiej połowy XIX w. Cyganerią Warszawską. Sami siebie nazywali „zapaleńcami” lub „młodymi”. Działalność grupy trwała do 1843 r. „Cyganie warszawscy” nadawali codziennym sytuacjom i wydarzeniom charakter niezwykłości. Ośmieszali strój salonowy, unikali miast, często organizowali wyprawy krajoznawcze po wsiach, bratali się z ludem, prowadzili działalność uświadamiającą i agitacyjną, spisywali podania ludowe, obrzędy i zwyczaje. Zapaleńców połączył, najogólniej mówiąc, protest przeciwko zastanej rzeczywistości politycznej, kulturowej i społecznej. W grupie dominował żywioł literacki, ale swoje poglądy i postawy jej członkowie wyrażali charakterystycznym cygańskim, manifestacyjnym trybem życia[83].
Wszystko wskazuje na to, że kaplica zamkowa w Wożuczynie przestała istnieć gdzieś między r. 1839 a 1867. Wśród wydarzeń historycznych z tego okresu, które mogły przyczynić się do jej zniszczenia lub rozebrania, na myśl przychodzą echa powstania styczniowego (1863). Tytus Woyciechowski (1808-1879), teść Marcellina Wydżgi (1830-1894), właściciela pałacu, syna Jana Wydżgi, włączony był w przygotowania powstania w okolicy. Pozostawał działaczem obozu „Białych”, skupionych wokół Andrzeja Zamoyskiego (1800-1874). Wchodził w skład władz zwanych Dyrekcją, której zadaniem była m.in. rozbudowa prowincjonalnej sieci oraz zbiórka funduszy. Z nieznanych bliżej powodów, jeszcze przed wybuchem powstania Tytus Woyciechowski został usunięty z Dyrekcji. W miejscowej tradycji oraz w przekazach rodzinnych przetrwało podanie, według którego na tyłach ogrodu włoskiego przy pałacu w Wożuczynie, w grocie św. Onufrego mieściła się skrytka z kasą i bronią powstańców. Być może więc Tytus wciągnął do działań powstańczych swojego zięcia – Marcellina Wydźgę? Faktem jest wszak, że Marcellin w 1863 r. został skazany na dwa miesiące w Twierdzy Zamojskiej za nielegalne posiadanie broni oraz pomoc powstańcom. Po upadku powstania, jak wynika z badań Barbary Typek, na Wożuczyn spadły kłopoty ze strony władz carskich[84]. Niewykluczone, że w toku tych wydarzeń ucierpiał też budynek kaplicy zamkowej, w każdym razie, jak to zostało już wspomniane, w cztery lata później źródła już jej nie odnotowują[85].
Kaplica zamkowa na rycinie Seweryna Zenona Sierpińskiego
Jedyne znane graficzne przedstawienie kaplicy zamkowej w Wożuczynie, stanowiące część rysunku autorstwa Seweryna Sierpińskiego, opublikowanego w 1839 i powtórnie w 1843 r., nie jest łatwe do interpretacji. Sygnowany podpisem autora i datowany r. 1839 rysunek przedstawia panoramę części wsi. Elementem dominującym w scenie jest zespół zamkowo-pałacowy z ogrodem, ulokowany na zanadto wyeksponowanym wzgórzu, nieco z prawej strony. Po stronie lewej, na łagodniej opadającym stoku narysowane zostały drzewa, krzewy, a niżej kilka domów między kolejnymi drzewami. U stóp wzniesienia znajduje się kolejny budynek.
Główną część rezydencji zajmuje pałac, któremu towarzyszą mniejsze obiekty. Niektóre z nich, mimo daleko posuniętej stylizacji, dają się zidentyfikować, np. budynek bramy wjazdowej w prawym, bliższym narożniku, basteja południowo-zachodnia po lewej stronie, wystająca zza innego budynku. Rezydencja otoczona jest murem. Po jej lewej stronie znajduje się częściowo tylko ukazana kaplica zamkowa. Zwrócona jest do widza pozbawioną wieży fasadą, z efektownym szczytem. Można się w niej dopatrywać podziału na kondygnacje, okien lub może rodzaju ślepej arkady, Nie ma pewności, czy kaplica ulokowana została poza murem. Być może to, co wydaje się jej dolną kondygnacją, w rzeczywistości jest na rysunku kontynuacją muru obwodowego. Możliwe też, że Sierpiński celowo i nieco sztucznie wysunął budynek kaplicy, aby ją ukazać spoza innych obiektów. Taki zabieg wykonał zapewne w przypadku nienaturalnie wyniesionej do góry bastei południowo-zachodniej.
Trudno dziś orzec, czy autor wiernie odwzorował współczesny mu kształt kaplicy, czy może uformowała ją jego wiedza i wyobraźnia, wiemy bowiem, że Sierpiński niejednokrotnie korzystał z obszernej biblioteki pałacowej i znał zabytki architektury Lubelszczyzny. Jako historyk-amator miał świadomość tradycji, głębi historycznej, skłaniającej go niewątpliwie do studiowania dziejów obiektów, które znalazły się w polu jego zainteresowań. Nie można jego rysunku traktować bezrefleksyjnie, jako przykładu wiernego odwzorowania rzeczywistości. Z jednej strony należy pamiętać, że Sierpiński doskonale znał Wożuczyn i jego budowle, z drugiej jednak nie można zapominać, o tym, że nie był on rysownikiem-dokumentalistą, ale literatem-artystą.
Metoda badań archeologicznych w r. 2013
Podstawowym celem badań archeologicznych podjętych w 2013 r. na terenie parku w Wożuczynie była próba zlokalizowania i zarysowania reliktów dawnej kaplicy zamkowej. Ze względu na to, że na XIX-wiecznym rysunku Sierpińskiego posiada ona wszelkie znamiona budowli murowanej, zapewne ceglanej lub kamienno-ceglanej, wybrano do tego celu metodę prospekcji magnetycznej.
Podstawą tej metody są pomiary i analiza właściwości naturalnego pola Ziemi oraz jego anomalii. Pole to jest przedstawiane w każdym punkcie przestrzeni za pomocą całkowitego wektora pola, określanego przez różne składowe: całkowite natężenie F⃗, składową pionową Z⃗ , składową poziomą H⃗ , deklinację D (czyli kąt między południkiem geograficznym i magnetycznym w miejscu pomiaru), inklinację I (czyli kąt między wektorem F⃗ w miejscu pomiaru a rzutem tego wektora na płaszczyznę poziomą). Rozkład pola magnetycznego na powierzchni Ziemi przedstawia się za pomocą map w formie izolinii łączących punkty jednakowego natężenia F⃗ , H⃗ lub Z⃗ (izodynamy), jednakowej deklinacji (izogony) i inklinacji (izokliny). Około 99% całkowitego pola magnetycznego, to pole główne, którego źródła znajdują się we wnętrzu Ziemi (ruchy jądra ziemi w przestrzeni polu elektromagnetycznym przestrzeni okołoziemskiej). Ulega ono bardzo powolnym zmianom wiekowym. Na to pole nakładają się różne anomalie, w tym szybkie wariacje dobowe, miesięczne, roczne i nieregularne. Dające się zaobserwować miejscowe zmiany pola magnetycznego wywołują także obiekty archeologiczne. Wzrosty lub spadki natężenia pola magnetycznego Ziemi można zmierzyć za pomocą różnego rodzaju przyrządów: magnetometrów (zmiany całkowite pola magnetycznego), gradientometrów (pomiary wartości wektorów składowych pola) i kappametrów (do mierzenia wartości podatności magnetycznej). Zakres anomalii magnetycznych w terenie zależy od wielu różnych czynników: wielkości i kształtu obiektu, wartości podatności magnetycznej materiału, głębokości zalegania, kierunku pola magnetycznego. Prospekcje magnetyczne stosowane w archeologii opierają się na badaniu zakłóceń naturalnego pola magnetycznego Ziemi wywołanych przez obiekty znajdujące się pod ziemią. Ich źródłem są: magnetyzacja szczątkowa (remanentna; trwały efekt magnetyczny) oraz magnetyzacja indukcyjna. Obydwa procesy zależą od obecności cząstek żelaza (tlenków żelaza) w glebie, ceramice, cegłach, dachówkach, paleniskach. Stały efekt magnetyczny występuje przede wszystkim w obiektach metalowych, ale także w innych, np. ceramicznych, które uległy wypaleniu, a następnie oziębieniu poniżej temperatury krytycznej (565-675°C – temperatura Curie). Zmiany wywołane w tej temperaturze powodują trwałą polaryzację cząstek tlenków żelaza utrzymującą się poniżej tej wartości, co skutkuje miejscowymi zmianami pola magnetycznego. Na wykrywalność obiektów archeologicznych metodą magnetyczną wpływ ma nie tylko zakres anomalii, ale przede wszystkim kontrast między nimi a otoczeniem[86].
W badaniach geofizycznych, w tym magnetycznych, najkorzystniejsza jest sytuacja, gdy mamy do czynienia z reliktami kamienno-ceglanego fundamentu. Przy badaniach architektury murowanej, zwłaszcza na stanowiskach jednowarstwowych (jednofazowych), za pomocą pomiarów geofizycznych można bardzo precyzyjnie lokalizować miejsca położenia zachowanych konstrukcji, a tym samym odtwarzać plan nawet całych zespołów architektonicznych. Sytuacja komplikuje się w przypadku natrafienia na obiekty długo i zmiennie użytkowane. Na wielowarstwowych (wielofazowych) obiektach murowanych często udaje się jedynie wyznaczyć strefy zagruzowania. W każdym razie, pamiętając oczywiście, że każda metoda geofizyczna ma swoją rozdzielczość, identyfikacja reliktów architektury murowanej, ze względu na jej rozmiary, na ogół nie stwarza problemów[87].
Prospekcja magnetyczna w Wożuczynie została przeprowadzona przy użyciu gradientometru Fluxgate FM–256, angielskiej firmy Geoscan Research, skonstruowanego specjalnie do celów archeologicznych. Zasięg pomiaru w przypadku tego urządzenia wynosi od 0,8 do 1,0 m głębokości. Obróbka i graficzna prezentacja danych zostanie wykonana przy pomocy oprogramowania Geoscan – Geoplot v. 3.0. Ze względu na znaczne deniwelacje oraz drzewa (całe założenie zamkowo-pałacowe znajduje się na obszarze parku) badania magnetyczne wymagające precyzyjnych pomiarów w siatce były znacznie utrudnione, ale wykonalne po uprzednim przygotowaniu terenu (głównie wycinka dzikorosnących krzewów). Zakres prac obejmował powierzchnię 4 kwadratów (grid) o wymiarach 20 x 20 m (łącznie 16 arów). Próbkowanie odbywało się co 25 cm przy trawersie co 0,5 m, w przejściach równoległych w kierunku N-NW. Takie założenia pozwoliły uzyskać możliwie najlepsze wyniki w tak trudnym terenie. Atutem okazało się zastosowanie pojedynczego gradientometru, którym łatwiej zbierać pomiary w zadrzewionym częściowo obszarze.
Wyniki badań geofizycznych i ich interpretacja
Wstępne wyniki badań magnetycznych przeprowadzonych w listopadzie 2013 r. na terenie założenia zamkowo-pałacowego w Wożuczynie ujawniły zarysy kilku budowli, których układ już na pierwszy rzut oka pokrywa się z budynkami widocznymi na tzw. mapie Miega. Badania geofizyczne ukazały jednak więcej szczegółów, jak np. rozplanowanie wewnętrzne. Ukazały się także obiekty niewidoczne na mapie austriackiej. W sąsiedztwie południowo-zachodniej bastei zamku, w miejscu, w którym na rysunku Seweryna Zenona Sierpińskiego wznosiła się kaplica, uchwycono zarysy regularnego budynku (ryc. 3-4). Są to, jak należy sądzić, relikty poszukiwanej kaplicy. Zakres pomiarów wyraźnie wskazuje, że konstrukcje murowane zalegają w ziemi stosunkowo płytko (nie głębiej niż 1 m).
Ryc. 3. Wożuczyn, pow. Tomaszów Lubelski. Zespół zamkowo-pałacowy. Wyniki prospekcji magnetycznej (2013). Kolory strzałek odpowiadają kolejnym obiektom: żółty – obiekt 1 (kaplica); czerwony – obiekt 2; niebieski – obiekt 3; fioletowy – obiekt 4; zielony – obiekt 5. Ryc. 4. Wożuczyn, pow. Tomaszów Lubelski. Zespół zamkowo-pałacowy. Wstępna interpretacja wyników prospekcji magnetycznej. Obiekty rozróżniono kolorami: żółty – obiekt 1 (kaplica); czerwony – obiekt 2; niebieski – obiekt 3; fioletowy – obiekt 4; zielony – obiekt 5; szary – obiekt 6 (prawdopodobnie fragment muru obwodowego).
Obiekt, który można wiązać z kaplicą zamkową (obiekt 1) miał formę prostokątnej o wymiarach ok. 12 x 20 m. Zorientowany był dłuższą osią w kierunku NE-SW. Fundament lub ściana elewacji miała szerokość około 1 m. Przerwa w przebiegu linii muru lub fundamentu uchwycona od strony południowo-zachodniej może odpowiadać usytuowaniu w tym miejscu wejścia. Drzwi (być może tylko w jakiejś fazie użytkowania) znajdowałyby się wówczas po środku fasady widocznej częściowo na rysunku Sierpińskiego. Może to być jednak także ślad uszkodzenia konstrukcji. Najlepiej widoczny jest przebieg ściany północno-zachodniej, nieco gorzej południowo-zachodniej i południowo-wschodniej. Najmniej klarowna sytuacja występuje w północno-wschodniej (powiedzmy - prezbiterialnej) części obiektu. Zarysy regularnych linii są w tej części niewyraźne i odcinkowe. Wydaje się jednak, że od ścian nawy odchodzą w tym miejscu pod kątem prostym na zewnątrz kolejne ściany. Być może mamy tu do czynienia z transeptem, bocznymi kaplicami lub przybudówkami o innych funkcjach (np. zakrystia).
Na zewnątrz budynku, który można identyfikować z kaplicą, wzdłuż jego ściany wschodniej, zarejestrowano nieregularny obiekt 2, który można wstępnie interpretować jako rozwalisko cegieł, strefę zagruzowaną. Niewykluczone, że powstała ona w wyniku destrukcji kaplicy. Na wschód od opisanego obiektu rysuje się kolejna, podobna strefa o nieregularnym przebiegu liniowym, odchylona bardziej w kierunku południowym (obiekt 3).
Na wschód i północny-wschód od budynku kaplicy, w odległości około 10 m widoczny jest zarys regularnej zabudowy o analogicznej orientacji względem stron świata (obiekt 4). Na przebadanym odcinku uchwycono dwa lub może nawet trzy jego wewnętrzne pomieszczenia. Grubość muru lub fundamentu w tym przypadku wynosi około 1 m.
Na północny-wschód od obiektu 1 i 4 rysuje się miejscami niewyraźne kolejne założenie o kształcie prostokątnym (obiekt 5). Orientacja tej struktury jest analogiczna, jak w przypadku wskazanych obiektów 1 i 4. Grubość ściany lub fundamentu wydaje się grubsza od struktur wskazanych wcześniej i wynosi około 1,5 m.
Ryc. 5. Wożuczyn, pow. Tomaszów Lubelski. Komputerowa rekonstrukcja kaplicy, na podstawie rysunku S.Z. Sierpińskiego z 1839 r. oraz wyników badań magnetycznych w 2013 r.
W oparciu o XIX-wieczny rysunek Sierpińskiego oraz wyniki badań magnetycznych, Sławomir Wiśniewski wykonał komputerową trójwymiarową rekonstrukcję kaplicy zamkowej (ryc. 5). Do przedstawienia jej bryły należało wykonać lustrzane odbicie części fasady wystającej zza muru i innych budynków. Uwzględniając wymiary budowli uchwyconej w trakcie prospekcji magnetycznej i przystosowując je do danych z rysunku Sierpińskiego, można było obliczyć proporcjonalną wysokość fasady kaplicy. Wyniosła ona do szczytu około 17 m. Zaprezentowaną rekonstrukcję traktować należy jako wstępną.
Wnioski
Stan rozpoznania zespołu zamkowo-pałacowego w Wożuczynie trudno uznać za zadowalający, ale nawet pobieżna kwerenda źródłowa oraz przegląd publikacji i niepublikowanych opracowań ukazuje obiekt o niezwykłych walorach poznawczych, zarówno dla okresu średniowiecza, jak i czasów nowożytnych regionu. Całe założenie ulega nieustannej degradacji, dlatego wymaga ono podjęcia natychmiastowych działań ze strony służb konserwatorskich, historyków, historyków sztuki i archeologów. Przede wszystkim, ze względu na opłakany stan zachowanych reliktów zabytkowej architektury, konieczne wydaje się rozpoznanie kompleksu, sporządzenie szczegółowego raportu o jego kondycji oraz wprowadzenie tego obszaru do ewidencji stanowisk archeologicznych. Celem badań podjętych na terenie wożuczyńskiego parku w r. 2013 było przede wszystkim zwrócenie uwagi środowiska naukowego i konserwatorskiego oraz przywrócenie obiektu świadomości społecznej. Chodziło też o pokazanie zabytku szerszej grupie odbiorców, hołdując idealistycznej myśli rozpowszechnionej w dobie romantyzmu przez niemieckiego filozofa Johanna Wolfganga Goethego, który pisał: […] wszystkie rodzime dzieła kultury stanowią nie tylko przedmiot dumy narodowej i bogactwo jednego kraju, ale należą do ogółu ludzkości i są jego wspólnym dziedzictwem […][88].
Wytyczając kierunki dalszych badań na terenie zamku i pałacu w Wożuczynie, należy podkreślić, że powinny mieć one charakter interdyscyplinarny, z wiodącą rolą historyków i archeologów. Konieczne wydają się szersze i głębsze studia archiwalne. Jan Pakulski we wstępie do swojego opracowania genealogii Godziębów napisał: Może sięgając do trudno dostępnych źródeł rękopiśmiennych litewskich i ruskich można by więcej powiedzieć o Czyżach, Wożuczyńskich czy też Węglińskich[89]. Nadzieje na odkrycie nowych dokumentów budzą nie tylko wielokrotnie penetrowane przez badaczy Wożuczyna archiwa w Lublinie czy Zamościu, ale także Archiwum Państwowe we Lwowie oraz Archiwum Państwowe w Rzeszowie. Badania archeologiczne prowadzone w Wożuczynie w r. 2013 wyraźnie pokazały, że stosowanie prospekcji nieinwazyjnych, a zwłaszcza magnetycznych daje w tym przypadku bardzo konkretne i wiarygodne wyniki.
Przejdźmy teraz do wniosków bardziej szczegółowych. Przystępując do poszukiwań wożuczyńskiej kaplicy zamkowej, uwagę zwróciło niezwykłe wprost ubóstwo źródeł pisanych i ikonograficznych. W miejscu wyznaczonym na podstawie XIX-wiecznego rysunku Sierpińskiego, udało się odkryć zarysy budynku, który można identyfikować wstępnie z rzeczoną kaplicą. Jej elewacja przedstawiona na wspomnianej rycinie zdradza pewne cechy typowe dla stylu Renesansu Lubelskiego z początku XVII w., nie wiadomo jednak, czy autor oddał rzeczywisty wygląd budynku, czy też dokonał jego historyczno-artystycznej rekonstrukcji.
Bez dalszych badań, zwłaszcza wykopaliskowych, trudno jest wskazać ewentualnych fundatorów kaplicy lub przynajmniej w przybliżeniu okres jej wzniesienia. Niewiele też da się powiedzieć o jej wyglądzie. W oparciu o rysunek oraz przede wszystkim wyniki badań magnetycznych można stwierdzić, że była to najpewniej budowla jednonawowa z wejściem od strony południowo-zachodniej. Rozkład anomalii magnetycznych ujawnił również w jej części północno-wschodniej (niewidocznej na rycinie Sierpińskiego) istnienie struktur, które można interpretować wstępnie jako transept lub boczne kaplice. Trudna do określenia jest część prezbiterialna.
Poszukując fundatorów kaplicy zamkowej, można jedynie wskazać tych najbardziej prawdopodobnych z uwagi na kontekst historyczny. Nie można wykluczyć możliwości, iż mamy w tym przypadku do czynienia z pierwszym, jeszcze średniowiecznym (XIV lub XV w.) kościołem w Wożuczynie, wymienionym w 1409 r., który stał się prywatną kaplicą Wożuczyńskich herbu Godzięba, funkcjonującą przy późniejszym zamku. W XV w. fundatorem mógłby być Jakub (pierwszy) Wożuczyński. W takiej sytuacji renesansowy wygląd kaplicy musiałby być nadany później, w okresie wnoszenia zamku w pod koniec XVI lub na początku XVII w. Możliwe jednak, że interesująca nas kaplica powstała wraz z murowanym zamkiem, od razu w formie renesansowej. Jej fundatorem (lub inicjatorem przebudowy) mógł być Jakub (trzeci) Wożuczyński. Należał do ludzi bardzo zamożnych i czynił na terenie wsi poważne inwestycje budowlane (mosty, groble i najpewniej murowany zamek). Wśród ewentualnych fundatorów wymienić należy również Jerzego Wożuczyńskiego. W tych czasach na uwagę zasługuje także postać Jerzego Zamoyskiego, biskupa chełmskiego, spokrewnionego z Wożuczyńskimi. W 1604 r. oficjalnie wizytował zapewne dobrze sobie znaną parafię. Jerzy Zamoyski przeprowadził wiele fundacji kościelnych. Mógł też być fundatorem prywatnej kaplicy renesansowej przy zamku swojej babki - Elżbiety Wożuczyńskiej. Ze względu na późniejsze dzieje polityczne i gospodarcze, a zwłaszcza z uwagi na losy Wożuczyna, wzniesienie tak okazałego budynku w okresie do pierwszej połowy XVIII w. wydaje się mało prawdopodobne. Nie można wykluczyć, że kaplicę wybudował (lub przebudował) Wilhelm Mier, po przejściu na wiarę katolicką i włączył ją w zakres swojego pałacu. Był wszak fundatorem późnobarokowego kościoła parafialnego w Wożuczynie, położonego w innej części wsi.
[1] B. Typek, Wożuczyn, Wożuczyn 2013, s. 79.
[2] E. Onoszko, Wożuczyn. Zespół pałacowy. Dokumentacja historyczno-architektoniczna, maszynopis w Archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie (Delegatura w Zamościu), Warszawa 1966.
[3] M. Kseniak, A. Marczak, Opracowanie ewidencyjne pozostałości parku pałacowego (zamkowego) w Wożuczynie, maszynopis w Archiwum Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Lublinie (Delegatura w Zamościu), Lublin 1976.
[4] D. Fijałkowski, M. Kseniak, A. Marczak, Historia i stosunki dendrologiczne parku w Wożuczynie, „Rocznik Sekcji Dendrologicznej Polskiego Towarzystwa Botanicznego”, t. XXXII, 1979, s. 153-157; por. też D. Fijałkowski, M. Kseniak, Parki wiejskie Lubelszczyzny – stan, ochrona i rewaloryzacja biocentryczna, Warszawa.1982.
[5] E.A. Kuropatnicki, Geografia, albo dokładne opisanie królestwa Galicyi i Lodomeryi, Przemyśl 1786, s. 45.
[6] EL, Polski Trianon, „Tygodnik Ilustrowany”, XLIV, nr 41, 1907, s. 835.
[7] B. Chlebowski, Wożuczyn, [w:] B. Clebowski, J. Krzywicki, F. Sulimierski (red.), Słownik geograficzny Królestwa Polskiego i innych krajów słowiańskich, t. XIV, Warszawa 1895, s. 15.
[8] T. Szydłowski, Ruiny Polski, Kraków 1919, s. 170-171.
[9] R. Brykowski, K. Kutrzebianka, Tomaszów Lubelski i okolice (d. pow. tomaszowski), [w:] R. Brykowski, E. Smulikowska, Z. Winiarz (red.), Katalog Zabytków Sztuki w Polsce, Warszawa 1982, s. 84.
[10] B. Typek, Zespół pałacowy w Wożuczynie, maszynopis pracy magisterskiej w Archiwum Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, Lublin 1996.
[11] B. Typek, Polski Trianon, „Zamojski Kwartalnik Kulturalny”, nr 1, 1998, s. 87-91.
[12] B. Typek, 600 lat Wożuczyna. Refleksje nad walorami historycznymi i kulturowymi, „Zamojski Kwartalnik Kulturalny”, nr 3-4, 2009, s. 89-95.
[13] J. Niedźwiedź, Leksykon historyczny miejscowości dawnego województwa zamojskiego, Zamość. 2003, s. 597-598.
[14] I. Rolska, Fundacja generała Wilhelma hrabiego Miera (1678-1758) w Wożuczynie, z 2011 r., [w:] A. Batlej, K. Brzezina, P. Oszczanowski (red.), Między Wrocławiem a Lwowem. Sztuka na Śląsku, w Małopolsce i na Rusi Koronnej w czasach nowożytnych, Wrocław 2011, s. 325-332.
[15] B. Typek, Wożuczyn….
[16] A. Janeczek, Osadnictwo pogranicza polsko-ruskiego. Województwo bełskie od schyłku XIV do początku XVII w., Wrocław-Warszawa 1991.
[17] J. Pakulski, Ród Godziębów w średniowiecznej Polsce. Studium genealogiczne, Toruń 2005.
[18] EL, dz. cyt., s. 835.
[19] Tamże.
[20] Należy odnotować, że obiekt wpisany do Rejestru Zabytków Województwa Lubelskiego (nr A/1463), nie figuruje jeszcze w ewidencji stanowisk archeologicznych.
[21] Ks. K. Boniewski, Opis historyczny diecezji lubelskiej, rękopis, 1839-1845, Rep. 60, vol. 259, s. 1011 (Archiwum Archidiecezjalne Lubelskie); B. Typek, Wożuczyn…, s. 14.
[22] Dziennik Urzędowy Województwa Lubelskiego z dn. 17 VI 1822, sygn.. 12 (Archiwum Państwowe w Lublinie), s. 149; B. Typek, Wożuczyn…, s. 14.
[23] S.Z. Sierpiński, Obraz miasta Lublina, Lublin 1839, s. 148-149; poszerzona wersja książki – por. tenże, Historyczny obraz miasta Lublin, Lublin 1843, 148-149.
[24] Por. np. Księgi hipoteczne i zbiór dokumentów do dóbr Wożuczyn, t. I-II, sygn. 79-80 (Archiwum Państwowe w Zamościu), t. I, k. 496; por. także B. Typek, Wożuczyn…, s. 93-96.
[25] Na temat Renesansu Lubelskiego por. m.in. T. Adamek, Renesansowa architektura Lublina, [w:] T. Radzik, A. Witusik (red.), Lublin w dziejach i kulturze Polski, Lublin, s. 73-84; tenże, Renesans lubelski / The Lublin Renaissance, [w:] L. Dulik (red.), Renesans lubelski / The Lublin Renaissance, Lublin 2013; K. Blaschke, Nasze własne, nasze polskie. Mit renesansu lubelskiego w polskiej historii sztuki, Kraków 2010; J. Teodorowicz-Czerepińska, Renesans lubelski, „Renowacje i zabytki”, 3(39), 2011, s. 100-113.
[26] Hipoteza taka została sformułowana przez członków Stowarzyszenia Miłośników Wożuczyna i Okolic w trakcie przygotowywania programu badań.
[27] Akta Konsystorza Lubelskiego (dalej AKL), Rep. 60IVb 242, k. 37; B. Typek, Wożuczyn…, s. 124. Inne źródła tego nie potwierdzają.
[28] Sugestię taką wyraził ostatnio (jesień 2013 r.) Andrzej Pasieczny, podczas spotkania członków Stowarzyszenia Miłośników Wożuczyna i Okolic.
[29] www.archaeofuture.wordpress.com
[30] Prócz autorów tekstu, w badaniach udział wzięli także Konrad Grochecki (Krasnystaw) oraz Zbigniew Grabiec (Lublin). Park z ruinami zamku i pałacu jest obecnie własnością Gminy Rachanie. Przeprowadzenie badań było możliwe dzięki zgodzie wójta p. Kazimierza Organisty.
[31] Z. Kobyliński, Międzynarodowe zasady ochrony i konserwacji dziedzictwa archeologicznego, Warszawa 1998, s. 123; K. Misiewicz, Geofizyka archeologiczna, Warszawa 2006, s. 10.
[32] J. Pakulski, dz. cyt., s. 10.
[33] P. Paprocki, Herby rycerstwa polskiego, wyd. K.J. Turowski, Kraków 1858, s. 362; J. Pakulski, dz. cyt., s. 237. Określenie dom, podobnie jak familia odnosiło się w tym przypadku do rodów herbowych, jak i ich gałęzi (rodzin) – por. J. Bieniak, Rody rycerskie jako czynnik struktury społecznej w Polsce XIII-XV wieku, H. Łowmiański (red.), Polska w okresie rozdrobnienia feudalnego, Warszawa 1973, s. 161-200; tenże, Jeszcze w sprawie genezy rodów rycerskich w Polsce, „Społeczeństwo Polski średniowiecznej. Zbiór studiów”, t. 5, 1992, s. 45-55.
[34] K. Pacuski, O rodzie Gozdawów na Mazowszu w XIV-XV wieku i jego tradycji, [w:] D. Gawinowa (red.), Kultura średniowieczna i staropolska. Studia ofiarowane Aleksandrowi Gieysztorowi w pięćdziesięciolecie pracy naukowej, Warszawa, 1991, s. 655-656; J. Pakulski, dz. cyt., s. 20.
[35] A. Janeczek 1991, dz. cyt., s. 83-87; J. Tęgowski 1994, Sprawa ruska w stosunkach Siemowita IV z Władysławem Jagiełłą, „Prace Naukowe Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Częstochowie”, Seria „Zeszyty Historyczne”, z. 2, 1994, s. 115-127; B. Dymek, Walka Siemowita IV o koronę polską, „Rocznik Mazowiecki”, 11, 1999, s. 68, 80.
[36] Jana Długosza Roczniki czyli kroniki sławnego Królestwa Polskiego, Warszawa 1981, ks. X, s. 224.
[37] E. Gawin, Między Polską a Zakonem: polityka Siemowita IV w latach 1386-1426, „Rocznik Mazowiecki”, 14, 2002, s. 11.
[38] AKL, Rep. 60, vol. 153, k. 137 (Archiwum Archidiecezjalne Lubelskie); Zbiór dokumentów małopolskich, 1270; J. Pakulski, dz. cyt., s. 238; na ten temat por. także A. Janeczek, dz. cyt., s. 44, 52, 351.
[39] A. Janeczek, dz. cyt., s. 44-45.
[40] Por. przypis 27.
[41] J. Pakulski, dz. cyt., s. 10.
[42] J. Pakulski, dz. cyt.
[43] J. Szymański, Herbarz średniowiecznego rycerstwa polskiego, Warszawa 1993, s. 124-125.
[44] J. Pakulski, dz. cyt., s. 20-44.
[45] Insignia seu Clenodia Regis et Regni Poloniae, z kodeksu kórnickiego wydał dr Z. Celinowski, Poznań 1885, s. 25. Por. także Klejnoty Długoszowe , wyd. M. Friedberg, Kraków 1931, s. 71.
[46] Jana Zamoyskiego notaty heraldyczno-sfragistyczne, wyd. F. Piekosiński, Studia, Rozprawy i Materiały z Dziedziny Historii Polskiej i Prawa Polskiego, t. 7, 1907, nr 671; J. Pakulski, dz. cyt., s. 44, 237.
[47] Por. przypis 45.
[48] Por. uwagi - J. Pakulski, dz. cyt., s. 32.
[49] Akta grodzkie i ziemskie z czasów Rzeczpospolitej Polskiej z Archiwum tak zwanego bernardyńskiego we Lwowie w skutek fundacyi śp. Aleksandra hr. Stadnickiego wydane staraniem Galicyjskiego Wydziału Krajowego, t. XIX, Lwów 1906 (dalej AGZ), t. XIX, nr 1775, 1778; J. Pakulski, dz. cyt., s. 238.
[50] AGZ, t. XIX, nr 1821, 1823; J. Pakulski, dz. cyt., s. 238.
[51] A. Janeczek, dz. cyt., s. 351; J. Pakulski, dz. cyt., s. 238.
[52] AKL, vol. 158, s,. 657, vol. 160, k. 90 (Archiwum Archidiecezjalne Lubelskie).
[53]AGZ, t. XIX, nr 1980, 1981.
[54] AGZ, t. XIX, nr CDXCIX, 2097, 2098, 2134, 2259.
[55] AGZ, t. XIX, nr 2355, 2377.
[56] J. Pakulski, dz. cyt., s. 239; por. także zestawienie - A. Janeczek, dz. cyt., s. 351.
[57] AGZ, t. XIX, nr DCXVI, DCXXIII.
[58] A. Jabłonowski, Polska XVI wieku. Źródła Dziejowe, t. XVIII, Ziemie Ruskie, cz.1, Warszawa 1902, s. 211, 242.
[59] B. Typek, Wożuczyn…, s. 12.
[60] Urzędnicy województwa bełskiego i ziemi chełmskiej XIV-XVIII w. Spisy, oprac. H. Gmiterek, R. Szczygieł, Kórnik 1992, nr 412.
[61] Inwentarz Metryki Koronnej Księgi wpisów i dekretów polskiej kancelarii królewskiej z lat 1447-1795, oprac. I. Sułkowska-Kurasiowa, M. Woźniakowa, Warszawa 1973, 133, k. 596, v. 597.
[62] B. Typek, Wożuczyn, s. 13.
[63] A. Wadowski, Dokumenty do kościołów diecezji chełmskiej od XIV do XVIII w., rękopis (Biblioteka im. H. Łopacińskiego w Lublinie), mf. 79, k. 144; A. Janeczek, dz. cyt., s. 49 – przypis 160.
[64] B. Typek, Wożuczyn…, s. 13.
[65] W. Urban, Wywody szlachectwa kanoników i prałatów krakowskich (1550-1600), „Rocznik Polskiego Towarzystwa Heraldycznego”, t. 4(15), 1999, s. 175; J. Pakulski, dz. cyt., s. 237.
[66] Acta visitationis Zamoysciae dioecesis Chelmensis, Rep. 60, vol. 149, k. 82 (Archiwum Archidiecezjalne Lubelskie).
[67] B. Typek, Wożuczyn…, s. 14.
[68] M. Horn, Skutki ekonomiczne najazdów tatarskich 1605-1633, Wrocław 1960, s. 13; B. Typek, Wożuczyn…, s. 14.
[69] Urzędnicy województwa bełskiego i ziemi chełmskiej XIV-XVIII w. Spisy, oprac. H. Gmiterek, R. Szczygieł, Kórnik 1992, s. 38 i 97.
[70] B. Typek, Wożuczyn…, s. 14.
[71] Tamże.
[72] Tamże, s. 14-15.
[73] I. Rolska-Boruch, Siedziby szlacheckie i magnackie na ziemiach zwanych Lubelszczyzną 1500-1700, Lublin 1999, s. 308.
[74] J. Niedźwiedź, dz. cyt., s. 597.
[75] Omówienie tych kwestii – por. B. Typek, Wożuczyn…, s. 15.
[76] A. Rostworowski, Mier Jan, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 20, Wrocław 1975, s. 802-803; A. Gierowski, Mier Wilhelm, [w:] Polski Słownik Biograficzny, t. 20, Wrocław 1975, s. 804-806; B. Typek, Mierowie w dziejach i kulturze, „Zamojski Kwartalnik Kulturalny”, nr 3-4, s. 42-44; tejże, Wożuczyn…, s. 16-17.
[77] W. Bukowski, B. Dybaś, A. Janeczek, Z. Noga, Edycja rękopiśmiennej mapy topograficznej Galicji z lat 1775-1783 (tzw. mapy Miega) z Archiwum Wojennego w Wiedniu, „Kwartalnik Historii Kultury Materialnej”, t. 59, z. 1, 2011, s. 101-105; A. Janeczek, Grodzisko w Czermnie (Czerwieniu) na mapie Galicji z lat 1779-1783 (tzw. mapa Miega) / Der Burgwall von Czermno (Červen’) auf der Mieg-Landkarte Galiziens von 1779-1783 / Il castrum di Czermno (Červen’) sulla mappa della Galizia degli anni 1779-1783 (mappa di Mieg) / Городище в Чермно (Червень) на мапі Галичини (мапі Міґа) 1779–1783 років, [w:] J. Bagińska, M. Piotrowski, M. Wołoszyn (red.), Czerwień – gród między Wschodem a Zachodem. Katalog wystawy / Červen’ — eine Burg zwischen Ost und West. Ausstellungskatalog / Červen’ — un castrum tra Oriente e Occidente. Catalogo della mostra / Червень — град між Сходом і Заходом. Каталог виставки, Tomaszów Lubelski-Leipzig-Lublin-Rzeszów 2012, s. 105-115.
[78] B. Typek, Polski Trianon…, s. 87-91.
[79] B. Typek, Wożuczyn…, s. 191-195.
[80] A. Szykuła-Żygawska, Salomea z Juśkiewiczów Kraczewska, „Zamojski Kwartalnik Kulturalny”, nr 3, 2010, s. 103-105; B. Typek, Wożuczyn…, s. 22.
[81] Por. przypis 23.
[82] Z.S. Sierpiński, Rys dziejów Akademii Zamojskiej, „Jaskułka”, 1843.
[83] A. Gromadzki, Cyganeria Warszawska, „Przegląd Humanistyczny”, nr 5, 1975, s. 89-103; A. Czerwonka, Krytyka grupowości Cyganerii Warszawskiej. Próba socjologicznej teorii grupy literackiej, „Consensus. Studenckie Zeszyty Naukowe”, nr 2, 2002, s. 22-49.
[84] B. Typek, Wożuczyn…, s. 26.
[85] Por. przypis 24.
[86] K. Misiewicz, Metody geofizyczne w planowaniu badań wykopaliskowych, Warszawa 1998, s. 42-44; tenże, Geofizyka…, s. 75-78.
[87] K. Misiewicz, Metody geofizyczne…, s. 44-45; tenże, Geofizyka…, s. 33-35.
[88] Idea przyświecająca 185 krajom świata, które pod auspicjami Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Wychowania, Nauki i Kultury (UNESCO) roztaczają opiekę nad pamiątkami przeszłości – źródło: Liga Polskich Miast i Miejsc UNESCO (www.liga-unesco.pl/).
[89] J. Pakulski, dz. cyt., s. 17.